no i w pizdu i wylądował i cały misterny plan też w pizdu, jak to niejaki siara stwierdził.
taki też był dokładnie ten tydzień, a jako, iż piszę z pozycji niedzieli, wszystko już jest wiadomo i można spokojnie podsumować lądowanie.
wtorek-wszystko przez kota, dostała pcheł zaraza, dwie pozostałe też, ale tamte jakby tam jedna dwie na kota a Torka, jakby z całej wsi zebrała przed wakacjami był spokój po wakacjach tragedia, vet na szybko bez problemu tyle, że wtorkowy trening poszedł się walić a był kluczowo rozmieszczony w planie i w tym monecie całe lądowanie nabiera rozpędu.
środa- torka już lepiej, pchły wychodzą z niej garściami, ja w pracy modlę się o zmianę pogody. leje to kurwa nic nie powiedzieć, noe, żeby to widział, to by się powiesił z rozpaczy. albo zaczął pisać 20 tysięcy mil podmorskiej żeglugi. ja robię już rachunek sumienie i przestawiam plany na 1 stycznia, ale jak dojeżdżam do domu to przestaje. sąsiedzie nie przestają budować tratwy, ja jednak staram się ratować trening i idę na wtorkowe interwały malejące czy tam inny descending.
o chuju złoty, to może jednak lepiej jakby lało jednak? wiedziałem, że łatwo nie będzie, ale dojebało mnie konkretnie, na papierze lekkie jak tona pierza, w rzeczywistości, tona węgla z tego wyszła.
szło to tak 3/2min 2/1.2 1/45sek 45/30sek 30/20 sek i znów 1/45 45/30 i 30/20 sek. takie małe gówienka na tempie średnio 3:45 chyba ale zajebały mnie kompletnie.
wiadomo, nie sam czas wysiłku ale przerwy krótsze niż pobyt w burdelu za pensję listonosza zrobiły robotą swą. trup, no prawie, niemniej zjadł mnie ten trening dobrze.
w międzyczasie tydzień mijał na oczekiwaniu na nowego stryda, co oni tam odpierdalają z wysyłkami to salto mortale bez trzymanki popite dwoma piwami. będzie spojler, doszedł mój w piątek ostatecznie, ale dante jakby to widział to by napisał niechybnie, porzućcie swą nadzieje, wy którzy na stryda czekacie.
w czwartek zrobiłem patataja i piątek miałem znów akcent walić, ale przyszedł stryd ostatecznie, bo od rana komunikaty, że zaginiony, wstrzymany, niemniej trafił, ale mi się już niczego nie chciało oprócz piwa i stwierdziłem walić to, piątek wolny a akcenty dwa zrobie sobotę-niedziele.
pomysł jeszcze głupszy od niepicia piwa w weekend, ale tak tydzień staje, jak mu krawiec kraje. owszem rozpatrywałem pomysł żeby nie robić dwóch akcentów pod rząd, ale stwierdziłem, że jakos to przetrawię a kolejne tygodnie przestawiam treningi tak, żeby wolne dni wypadały na wtorek piątek, bo inaczej słabo to się rozkłada wszystko. szczególnie w piątek po pracy, jestem w pigmentododatniej dupie z chęcią wyjścia na akcent.
wolę przełożyć na sobotę nawet jakby się akcenty miały lekko nakładać.
kolejny plan do marcowej połówki na szczęście ma już wtorek i piątek wolny z rozśądnym rozkładem akcentów.
inna sprawa, że ja go kupiłem jako plan pod 5km a jak nic podejdzie pod do zrobienia na połówkę na marzec.
w planie na niedzielę zaś było 3x10minLT/5min przerwy, ale stwierdziłem, że no zdecydowanie będzie to za mocno i polecę raczej na samej dolnej krawędzi LT lub TM nawet zależności jak noga i warun. nie kombinowałem nic z szukaniem płaskiego standardowa trasa z dwoma kilometrami pod górkę, ale skoro mam stryda to co tam za znaczenie ma tempo, żadne, grunt, żeby w mocy się mieścić.

słów parę w temacie stryda, czy warto wymienić na nowego.
nie wiem, ja osobiście uważam, że zależy. zależy jak ktoś to tego podchodzi.
stryd zdecydowanie poprawił responsywność i nie wiem czy reaguje te 5 x szybciej na zmiany tempa, mocy, ale na pewno reaguje zdecydowanie szybciej i lepiej. czy to pomoże w szybszym bieganiu? przypuszczam, że watpię, ale jak ktoś mieć tempa do analizy dużo bardziej realne, to na pewno to teraz dostanie. i to tylko do analizy jeżeli chodzi o np 10 sekundowe sprinty, bo kto to biega na założona moc? powiedzmy sobie szczerze, nie da się. ale do analizy i porównań po, zdecydowanie lepiej to już wygląda.
tak samo dokładność, jest bardzo dobrze, przynajmniej u mnie. faktor 100 dla dystansu, sobotni trening zrobiony na adidasach pro 2, nie wiem czemu ale te buty zawsze były trudne dla stryda, tak wiatrowego jak i zwykłego, zawsze się w nich rozjeżdżał i to o duże wartości. dodatkowo stryd wind miał tendencję przy wietrze do pokazywania cudów na kiju przy , tak nowy spisał się rewelacyjnie.
tam gdzie biegałem wczoraj mam zmierzoną pętle i to parę razy kółkiem pomiarowym ma ona dokładnie 1550m zrobiłem 8 kółek więc powinno mi to dać 12400 przy idealnym przebiegu, ale jak to w parku, czasem trzeba było ludzi minąć czasem lekko w bok, nie zmienia to faktu, że przy zmiennym tempie całość wyszła 12450 więc biorąc też pod uwagę, że raz trudne buty, dwa wiatr ( momentami 10% pokazywało na wykresie) trzy szarpane tempo, cztery nie zawsze bieg po optymalnie mierzonej lini, uważam wynik za rewelacyjny.
niedzielny trening, już w saucony Pro2, też pokazywał w tych samych punktach co zawsze, chociaż nigdy nie były mierzone, ale biegając non stop 6 lat po tej samej trasie z różnymi zegarkami i strydami, jestem w stanie już z dokładnością do metra powiedzieć gdzie wypadają kolejne kilometry. co najważniejsze jednak jest bardzo stabilny w pomiarach bo trening był robiony na wahadle, a pokazywał km z powrotem dokładnie w tych samych miejscach w których pokazywał naprzód.
kolejna sprawa to starsze strydy, szczególnie przy pierwszym kilometrze, dość długo nadrabiały początkowego laga i czasem dobrze po 500-700 metrach było widać dopiero dobre tempo początkowego kilometra a tutaj od początku mamy raczej realistyczne tempa, piszę raczej bo pierwsze 5 min treningu biegam bardzo powoli cos koło 5:20/40 więc w sumie za bardzo mam na czym tracić niemniej, stare pokazywały od 6;30 np a ten od razu wskakuje na te 5;20/30 i tak trzyma.
nie wiem jak sprinty jeszcze i podbiegi, ale wtorek mam 30 sekundówki do biegania, nie na maksa bo całe stado tego, niemniej już będzie coś więcej wiadomo.
osobieście uważam, że jeżeli ktoś się zastanawia czy zmienić a nie biega na moc, to jak nie czuje potrzeby wydania paru złotych, to kompletnie nie warto.
natomiast jeżeli ktoś inny, biega na moc jak ja-zdecydowanie polecam.
wracając zaś już do dzisiejszego treningu to było, maczetami kurwa.
3x10min / 5 min przerwy na progu LT, szczególnie po wczorajszych piwach nie nastrajały optymistycznie, ale zebrałem się z samego rana, pogoda piękna plus 10C bez wiatru praktycznie, lekko pochmurno no zal było nie spróbować.
typowe LT wiedziałem, że będzie za mocno, ale jak to magness pisał, większość treningów LT powinna być robiona jak próba podnoszenia LT a nie rzeczywistego podnoszenia, czyli większość treningów tego typu powinna być robiona tuż pod progiem, gdyż fizjologicznie przynosi to dużo większe korzyści niż typowe LT.
weszło o dziwo wziąwszy wczorajsze browary pod uwagę bardzo dobrze, trudno ale bezproblemowo, pierwszy lekko zachowawczo prawie cały pod górkę na 287 watt gdzie prog mam zdefiniowany na 283-301 w 4:28/km
następne dwa były po 292 watty i środkowy był na wahadle wiec najbardziej miarodajny, wszedł w 4:16 a ostatnie 10min w dół całe więc te 293 waty dało 4:05 km.
zadowolony jestem z tego treningu i mimo, że cały tydzień szarpano mieszany stawiam przy nim malutki plusik jako całość.
dal cierpliwych i lubiących czytać zacytuję tu zresztą magness ( z translatora więc czasem kali jeść)
Istnieje kilka teorii na temat zwiększania progu mleczanowego. Zgadzam się z myślą, że
WIĘKSZOŚĆ pracy należy wykonać, próbując podnieść próg, zamiast go podnosić. Ideą tego jest
to, że biegasz nieco wolniej niż tempo LT, a tym samym obciążasz ciało tuż przed osiągnięciem
punktu, w którym produkuje i pobiera mleczan w tym samym tempie. Jeśli zaakceptujesz ten
pogląd, bardzo ważne jest, aby nie przekraczać progu podczas tego typu treningu zbyt często, ale
będzie czas na pracę nieco powyżej LT, aby go jeszcze bardziej zwiększyć. Praca nieco powyżej
LT to późniejszy bodziec, który można dodać, ale w okresie podstawowym i przed zawodami
praca pod nimi jest ogólnie najlepsza. Również dla zaawansowanych sportowców okazjonalna
praca bezpośrednio nad LT może być korzystna jako kolejny stresor.
LT w pewnym stopniu pokrywa się z progiem Wentylacji (punkt, w którym twój oddech
zaczyna gwałtownie rosnąć lub przekracza zdolność do krótkiego mówienia), więc dobrą miarą
tego, czy masz zamiar pościć, jest to, czy nie możesz wypowiedzieć zdania podczas biegu. Kiedy
biegasz w tempie LT , chcesz zwiększyć tempo ze swojej normalnej strefy treningowej, aż
znajdziesz się w „strefie”, gdzie jest szybki, ale płynny, niektórzy opisują to jako „widzenie
tunelowe”. Jeśli będziesz dalej naciskać tempo, zaczynasz pracować i staje się to bardziej
wymuszone, a nie tak gładkie jak wcześniej. Ogólnie rzecz biorąc, dla 20-minutowego biegu
progowego, tempo powinno być takie, w jakim możesz przebiec całe 10 mil (lub 55-60
minut).Bardzo ważne jest, abyś nie przechodził zbyt często LT. Częste bieganie na LT lub
nieco powyżej jest znacznie bardziej wyczerpujące niż bieganie tuż poniżej LT.Kiedy biegasz
szybciej niż LT, przełączasz się z koncentracji na tlenowym rozwoju szybkokurczliwych włókien i
zwiększaniu progu na tworzenie buforów do gromadzenia się kwasu. Dlatego zalecam,
szczególnie w okresie podstawowym, aby treningi LT były prowadzone o 5-10 sekund na milę
wolniej niż dokładne tempo LT, lub jeśli chodzi o wartości mleczanu, polecam podążać za
sugestiami Mariusa Bakkena i biegać 0,2. 5mmol mniej niż twoja wartość mleczanu LT. Pozwala o czerpać korzyści z biegania LT bez nadmiernego obciążania ciała, co oznacza, że bardzo szybko
się regenerujesz i możesz wykonywać więcej treningów LT lub innych treningów, ponieważ nie
obciążają one zbytnio Twojego ciała. Treningi LT można wykonywać jako biegi tempowe o
długości od 15 do 60 minut. Możesz także robić fartleki LT lub powtórzenia LT (takie jak 2x3mi
lub 3x2mi z 1 min. odpoczynku). Dobrze jest zmieniać długość swoich progów w trakcie sezonu.
Bieganie 20 minut na LT jest dobre, ale lepsze jest zróżnicowanie intensywności z 40 minutami
lub 60 minutami stopniowo poniżej maksymalnych prędkości (takich jak tempo maratonu).
Dobrym treningiem jest wykonywanie od 40 do 60 minut na tym, co niektórzy nazywają progiem
aerobowym (lub tempem maratonu). Bieganie w tym tempie przez długi czas jest również
treningiem aerobowym na poziomie pół-wysokiej klasy. Oznacza to, że zyskasz korzyści z
biegania aerobowego, a ponieważ czas trwania jest wystarczająco długi, niektóre korzyści płyną
również z progu mleczanowego. Ważne jest, aby mieszać je co jakiś czas. Powodem, dla którego
powtórzenia LT są cenne w miejsce tradycyjnego 20-minutowego biegu LT, jest to, że powtórzenia
LT pozwalają spędzać więcej czasu w tempie LT, co oznacza więcej czasu dla organizmu na
dostosowanie się. To’ Ważne jest, aby na powtórzeniach LT nie biegać powyżej tempa LT.
Większość ludzi zakłada, że skoro robisz powtórki, to muszą być trudne, ale jest to błędne
założenie. Powtórzenia LT powinny być podobne do biegu LT, wygodnie twarde. Również z
powtórkami LT w miarę postępu sezonu możesz zwiększyć liczbę, zwiększając w ten sposób ilość
czasu spędzanego w LT, czego nie można zrobić w tradycyjnym biegu LT. Oba mają jednak swoje
zalety i ważne jest, aby mieszać i dopasowywać. Można to zrobić za pomocą tradycyjnego biegu
LT. Oba mają jednak swoje zalety i ważne jest, aby mieszać i dopasowywać. Można to zrobić za
pomocą tradycyjnego biegu LT. Oba mają jednak swoje zalety i ważne jest, aby mieszać i
dopasowywać.
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz